Zadzwoń do nas
(+48) 696-416-628
Napisz do nas
adwokat@pawelbala.pl
Szpieg zrobi zdjęcie bez zgody, a specłużby... muszą zapytać
Jeśli rozporządzenie ministra obrony narodowej weszłoby teraz w życie, o zgodę na fotografowanie, filmowanie i utrwalanie obiektu wojskowego nie musieliby pytać przedstawiciele kilkunastu zawodów, ale specsłużby - tak. Zabrakło ich w ministerialnej wyliczance wyjątków. Zdaniem prawników, już od dwóch lat MON reguluje nie to, co powinien. Ustawa o obronie Ojczyzny nie upoważnia go do tego.
Chodzi o projekt rozporządzenia w sprawie trybu oraz terminów wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, wzoru znaku zakazu fotografowania oraz sposobu jego uwidocznienia, utrwalenia i rozmieszczenia, nad którym pracuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Do wydania tego rozporządzenia zobowiązuje szefa resortu obrony uchwalona za rządów PiS nowela z 17 sierpnia 2023 r. ustawy o obronie Ojczyzny, wprowadzająca art. 616a, określający zakaz fotografowania, filmowania lub utrwalania obiektów oraz osób i ruchomości w nich się znajdujących, które są szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. Zakaz ma przeciwdziałać szpiegostwu.
Jest geodeta, strażak, PR-owiec, nie ma specłużb
Projekt MON raz pęcznieje, raz się kurczy od zaproponowanych regulacji. Systematycznie rośnie jedynie katalog wyłączeń od braku wymogu uzyskania zezwolenia na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. O ile w pierwszej wersji projektu resort zaproponował tylko cztery wyłączenia, to w ostatnim, piątym projekcie z 9 stycznia 2025 r. katalog ten urósł do 13 przypadków. W wyszczególnionych w projektowanych przepisach okolicznościach takiego zezwolenia nie musieliby uzyskiwać m.in. przedstawiciele administratora i zarządcy nieruchomości, członkowie delegacji zagranicznych, służby geodezyjne, przedstawiciele różnych komisji, strażacy, policjanci, sędziowie i wielu innych.
Zdaniem Biura Prawnego Służby Kontrwywiadu Wojskowego takie brzmienie zaproponowanych przepisów (enumeratywne wyliczenia przypadków) powoduje, że o zgodę na wydanie zezwolenia na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie obrazu w inny sposób obiektów zastrzeżonych musiałyby za to wstępować służby specjalne - m.in. ABW i Agencja Wywiadu.
Podobną wątpliwość powziął Tomasz Siemioniak, minister koordynator Służb Specjalnych, który zawnioskował o uzupełnienie katalogu wyłączeń, także o służby specjalne, o których mowa w art. 11 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, w związku z realizacją przez nie ustawowych obowiązków.
- Aby przepisy były bardziej skuteczne i sprawiedliwe, należy ograniczyć liczbę wyłączeń, eliminując wyjątki dla podmiotów niezwiązanych bezpośrednio z bezpieczeństwem państwa, takich jak delegacje zagraniczne czy organizacje geodezyjne, oraz wprowadzić kontrolę nad tym, jak wykorzystują one zebrane materiały. Zastanawiające jest dodanie wyłączenia z potrzeby uzyskania zgody tylko niektórych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i służb specjalnych – mówi dr hab. Grzegorz Gudzbeler, prof. UW z Katedry Bezpieczeństwa Wewnętrznego Uniwersytetu Warszawskiego. Uważa, że zamiast enumeratywnego ich wymieniania, powinien istnieć zapis, zgodnie z którym przepisów rozporządzenia nie stosuje się do działań realizowanych w ramach ustawowych zadań organów państwowych odpowiedzialnych za ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne oraz przeciwdziałanie zagrożeniom dla obronności państwa. To pozwoli na rozwiązanie potencjalnego problemu również z systemami monitoringu miejskiego, gdzie zarejestrowane dane, traktowane jako dane osobowe są dość dobrze chronione.
MON reguluje nie to, co powinien
Eksperci wskazują, że MON w ogóle nie powinien zajmować się kwestią wyłączeń, bo nie ma do tego upoważnienia ustawowego. Dr hab. Agnieszka Piskorz-Ryń, prof. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zwraca uwagę, że zgodnie z delegacją ustawową, na podstawie art. 616a ust. 6 ustawy o obronie Ojczyzny MON ma określić w rozporządzeniu tryb oraz terminy wydawania zezwoleń, o których mowa w ust. 5, oraz wzór znaku zakazu fotografowania.
- Nie widzę w delegacji ustawowej możliwości regulowania zwolnień z obowiązku uzyskania stosownych zezwoleń. Więc MON nie ma prawa tego regulować. Te zwolnienia powinny być zapisane w ustawach szczególnych, odnoszących się do funkcjonowania poszczególnych służb lub w ustawie o obronie Ojczyzny. Sam przepis ustawy w ustępie 1 wprowadza bezwzględny zakaz fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku takich chronionych obiektów bez zezwolenia, a jedyny warunek, w którym zakaz nie obowiązuje odnosi się do czynności wykonywanych w ramach ochrony obiektów, o czym mówi ustęp 3 art. 616a – wskazuje Agnieszka Piskorz- Ryń. Podkreśla, że trudno za czynności wykonywane w ramach ochrony obiektów uznać np. czynności marketingowe czy prace geodezyjne. Takie wyjątki osłabiają regulacje i powinny mieć podstawę prawną w ustawie.
Podobny zarzut formułuje dr Paweł Bała, adwokat specjalizujący się w prawie wojskowym.
- Rozporządzenie wykonawcze może jedynie konkretyzować normę prawną rangi ustawowej w zakresie delegacji ustawowej, nie może natomiast służyć uzupełnieniu materii ustawowej. To może stanowić o niekonstytucyjności projektu rozporządzenia w tej części. Jeżeli jednak projektodawca zdecydował się na tak kontrowersyjny zabieg, to określenie zwolnień przedmiotowych powinno być precyzyjne – wskazuje dr Paweł Bała.
Wytyka, że z projektu rozporządzenia wynika, że z wnioskiem o wydanie zezwolenia nie występuje się m.in. w przypadku "robienia zdjęć pamiątkowych z okazji podpisania szczególnie ważnych umów przez przedstawicieli delegacji zagranicznych". Ale nie sposób zgadnąć, kto miałby dokonać oceny czy umowa jest "szczególnie ważna" i brakuje pewności czym jest "delegacja zagraniczna", czy musi mieć charakter wojskowy, czy także delegacje osób cywilnych mieszczą się w tym pojęciu? Podobnie zezwolenia nie będzie wymagać realizacja polityki informacyjnej przez dowódcę jednostki wojskowej, ale brakuje odpowiedzi czy dowódcę tej konkretnej jednostki wojskowej, której obraz ma zostać utrwalony, czy każdej jednostki wojskowej?
Problemy leżą gdzie indziej
Dr Paweł Bała wskazuje, że problemy do rozwiązania leżą gdzie indziej. Wytyka, że projektodawca nadal milcząco przechodzi do porządku dziennego nad kwestią, do kogo należy kierować wniosek o wydanie zezwolenia na utrwalanie wizerunku obiektów wojskowych.
- Z treści art. 616a ust. 5 ustawy o obronie Ojczyzny wynika, że zezwolenia udziela organ właściwy w zakresie ochrony obiektu i logika wskazuje, że jest to organ właściwy do przyjęcia przedmiotowego wniosku, ale bez lektury ustawy projekt rozporządzenia nie wskazuje na właściwy rzeczowo i miejscowo podmiot do wydania zgody. Wpływa to fatalnie na czytelność projektu i jego zrozumienie u potencjalnych adresatów projektowanych norm prawnych - mówi.
Nadal nie wiadomo czy zezwolenie będzie miało formę decyzji administracyjnej. W ocenie adwokata, przy tym kształcie projektu, brakuje podstaw dla stwierdzenia, że zezwolenie będzie miało formę takiej decyzji w sytuacji, w której projekt przemilcza formę wydawanego zezwolenia, a samo zezwolenie nie zawiera wszystkich elementów, jakie Kodeks postępowania administracyjnego przewiduje dla decyzji administracyjnej.
- Nadto nie określa trybu odwoławczego od odmowy wydania zezwolenia na wniosek, co jest niezwykle istotnym brakiem projektu. Przypomnijmy, że delegacja ustawowa nakłada na organ w pierwszej kolejności określenie trybu wydawania zezwoleń, a tryb ten został określony w sposób co najmniej lakoniczny – dowodzi dr Bała. Uważa, że projekt wymaga dalszych prac i doprecyzowania podniesionych kwestii.
- Analizując poszczególne projekty, odnoszę wrażenie, że projektodawca nie ma jednolitej i spójnej wizji tego aktu prawnego – uważa adwokat.
Przepisy konieczne dla bezpieczeństwa
Dopracowania przepisów oczekuje też dr hab. Grzegorz Gudzbeler. Wejście w życie rozporządzenia w obecnej formie może spowodować, że jedynymi, którzy nie będą mogli wykonać zdjęć, będą zwykli obywatele, a i tak będą mogli bez trudności obejrzeć je w internecie.
- Pomimo tego, nawet doraźna i ograniczona w czasie ochrona przed obrazowaniem konkretnych obiektów wojskowych, może mieć bardzo istotne znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego. Nadanie takiemu zakazowi norm prawnych jest istotne i paradoksalnie istotne dla transparentności funkcjonowania państwa. Reguły powinny być znane i właściwie stosowane. Zapobiega to potencjalnym patologiom wynikającym z subiektywnej i indywidualnej oceny sytuacji. Dlatego uważam, że pomimo wad wprowadzenie rozporządzenia ma sens – wskazuje naukowiec.
Przypomina, że w wielu krajach obowiązują przepisy ograniczające fotografowanie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa narodowego. Ich zakres i sposób egzekwowania różnią się w zależności od systemu prawnego i kontekstu politycznego. Przepisy te zazwyczaj dotyczą obiektów wojskowych, infrastruktury krytycznej oraz budynków rządowych. Regulacje w tej kwestii są szczególnie rygorystyczne we Francji, gdzie zarządzenie z 1991 roku zakazuje fotografowania obiektów wojskowych bez zgody władz. Naruszenie przepisów skutkuje konfiskatą sprzętu i grzywną. W Wielkiej Brytanii obowiązuje Official Secrets Act oraz National Security Act z 2023 roku, który klasyfikuje obiekty obronne jako „zabronione miejsca”, a ich fotografowanie może prowadzić do postępowania karnego. W Stanach Zjednoczonych obowiązuje 50 U.S. Code par. 795, który zabrania fotografowania i szkicowania instalacji wojskowych oraz infrastruktury krytycznej. Naruszenie może skutkować grzywną i rokiem pozbawienia wolności.
- Największym problemem staje się egzekwowanie zakazu, zwłaszcza w kontekście aktualnych możliwości niewielkich dronów komercyjnych. Problemem może być pokrycie takich obiektów systemami „antydronowymi” umożliwiającymi detekcję, zakłócenie sygnału i namierzenie operatora. Jest to jednak wyłącznie problem techniczny. Na szczęście projekt rozporządzenia daje możliwość oceny ryzyka przez organ właściwy w zakresie ochrony obiektu i na jej podstawie podjęcia decyzji o zastosowaniu zakazu. Teoretycznie powinno to spowodować, że zakazem nie zostaną objęte obiekty, które w ten sposób nie mogłyby być lub nie powinny być chronione – mówi Grzegorz Gudzbeler.
Źródło: https://www.prawo.pl/samorzad/fotografowanie-obiektow-wojskowych-kontrowersje,531802.html
Przeczytaj także:
Szukaj nas na